Najżarliwsza kampania wyborcza w dziejach. Ostre starcie na sesji kandydatów na prezydenta

Image

Zaczęło się od tego, że obecny prezydent powiedział żebyśmy nie byli „anty” w tej kampanii wyborczej. Tymi słowami „uruchomił” swojego rywala w walce o fotel prezydencki. Później rozpętała się prawdziwa wojna na słowa.

Słowa wypowiedziane przez Lucjusza Nadbereżnego podziałały jak płachta na byka na Damiana Marczaka. Obaj panowie przepychali się słownie przez dobre kilkanaście minut. Wcześniej prezydent przez ponad godzinę składał sprawozdanie z działalności. Opowiadał o zrealizowanych inwestycjach, ale i planach: przebudowaniu układu komunikacyjnego na Porębach, rozbudowie Spacerowej, Sandomierskiej, rozbudowie schroniska dla bezdomnych, czy budowie hal sportowych przy naszych miejskich szkołach. Wspomniał też o aquaparku, modernizacji Placu Piłsudskiego i planach zakupu sąsiadującej z MDK Arkadii.

Do tych słów odniósł się radny SPS Damian Marczak, walczący z Lucjuszem Nadbereżnym o prezydencki mandat zaufania. Radnemu nie podoba się wiele rzeczy.

- Każde swoje wystąpienie powinien pan rozpoczynać od informacji, czy tegoroczny budżet jest realny, na jakim etapie są rozmowy z potencjalnymi inwestorami, którzy mają te nieruchomości zakupić, bo widzę tutaj u pana prezydenta doskonały humor, pan prezydent kreuje wizerunek przed mieszkańcami jak to będzie pięknie, natomiast nie mówi o tym, z czego to będzie wszystko sfinansowane- powiedział Damian Marczak.

A już wiadomo, że inwestor póki co nie podpisał umowy w grudniu jak planowano, trzeba więc było wyemitować obligacje na 130 mln zł żeby budżet spiąć. Marczak nie jest też pewny, czy Plac Piłsudskiego będzie w końcu zmodernizowany, bo póki co wiele było planów, ale i zmiany tych planów. Spytał też czy to prawda, że miasto dokonuje wylesiania naprędce strefę by zmniejszyć koszty utrzymania lasu.

- Powiem panu szczerze, panie prezydencie, przez 8 lat reprezentował pan partię Prawo i Sprawiedliwość, która była anty- wszystko, począwszy od nauczycieli, lekarzy, nie mówiąc już o mniejszościach homoseksualnych, i w ogóle mniejszościach w ogóle. Jeżeli pan zmienił zdanie w tej kwestii, to bardzo się cieszę i gratuluję. To pan jest reprezentantem partii, która na wszystkich naprawdę szczuła przez wiele lat. Jeżeli pan jest naprawdę przeciwko temu, proszę głośno powiedzieć, że ta partia popełniła ogromny błąd- mówił radny Damian Marczak.

I chodź liderzy PiS mieszali pojęcia LGBT z ideologią, sprowadzając ludzi do niej, to prezydent Stalowej Woli, spytany w tamtym okresie przez młodzież na stalowowolskich błoniach podkreślił, że w naszym mieście nie ma dyskryminacji, szanujemy się, a wielokulturowość nas jedynie ubogaca. W Stalowej Woli żyją ludzie z różnych stron świata, mających różne poglądy, religię, wyznanie, orientację seksualną.

- Miłość, kochanie, zawsze wyklucza nienawiść i to należy podkreślać. Mamy się po prostu kochać- powiedział w sierpniu 2020 roku do młodych osób Lucjusz Nadbereżny, prezydent Stalowej Woli.

Komentarz Marczaka związany był także z protestem fundacji Kedyw w sprawie nadania nazwy jednej z ulic imieniem dawnego dyrektora HSW Zdzisława Malickiego.

- Zanim przejdę do merytorycznych odpowiedzi, chciałem zwrócić uwagę panu Damianowi Marczakowi, że coś panu wypadło. Proszę się nie schylać, bo pan już tego nie podniesie. To jest przyzwoitość, to jest ta cecha, która oddaje człowieka w zakresie takim fundamentalnym. Ja nie chciałbym tutaj prowadzić kampanii wyborczej, ale pana ostatnie słowa, tą retorykę włączają. Ja nie będę do pana mówił: panie radny, tylko panie Damianie. Pan nie powinien być radnym Miasta Stalowej Woli. Pan wygłasza tutaj dość kategoryczne opinie, pouczające, mówiące o pewnych zasadach fundamentalnych, o tym co było przez ostatnie 8 lat, natomiast pan tę fundamentalną zasadę uczciwości, przyzwoitości, która powinna towarzyszyć każdemu radnemu Miasta Stalowej Woli, łamie w sposób fundamentalny. Tak naprawdę nie powinien pan tu siedzieć, nie powinien pan zabierać głosu, ani uczestniczyć w głosowaniach, dlatego że pan już dawno utracił mandat radnego Miasta Stalowej Woli. Nigdy ta procedura nie została przeprowadzona tak jak powinna być właśnie dlatego, że ja mam w sobie coś takiego, że nie jestem antyktosiem. Nie należę do ludzi, którzy kierują się polityczną nienawiścią, złością, bo jeżeli tak by było, to ja bym w 5 minut udowodnił, że jest pan mieszkańcem gminy Pysznica, że tam ma pan cały ośrodek życiowy, że tam pan mieszka ze swoją rodziną, że pana dziecko chodzi do szkoły w Pysznicy, nie do Stalowej Woli, że tam macie państwo płacone opłaty komunalne i inne elementy, gdzie jest ośrodek życiowy, gdzie jest miejsce zamieszkania danego radnego. A ustawa o samorządzie gminnym mówi kto może być radnym Miasta Stalowej Woli i pan nie może być radnym Miasta Stalowej Woli- mówił na sesji prezydent Lucjusz Nadbereżny.

Włodarz miasta podkreślił, że Damian Marczak jako mieszkaniec gminy Pysznica może ubiegać się o fotel prezydenta Stalowej Woli, bo na to pozwala ustawa, ale już do Rady Miasta mogą kandydować jedynie osoby faktycznie i fizycznie zamieszkałe na terenie gminy Stalowa Wola.

Lucjusz Nadbereżny zapewnił, że może stanąć przed każdym i powiedzieć, że mieszka w Stalowej Woli, że jest zameldowany od lat 90- tych pod tym samym adresem. Poprosił Damiana Marczaka o wyjście na mównicę i złożenia podobnego oświadczenia.

Wyjaśnił sprawy dotyczące wylesiania lasu pod inwestycje. Odniósł się także do słów radnego Marczaka w kontekście zarzutów o dyskryminację. Poprosił o to, aby radny znalazł jakąś publikację, w której potępił kogokolwiek ze względu na wyznanie lub orientację seksualną.

- Ja w życiu kieruję się tymi słowami, które powiedział śp. ks. Jan Kaczkowski. Katolik nie może być antysemitą, antygejem, antykimkolwiek, bo bycie antyktosiem oznacza, że pogardzamy drugim człowiekiem, a tego czynić nie wolno[/i]- mówił prezydent Lucjusz Nadbereżny.

[p]Radny Damian Marczak był oburzony narracją prezydenta, jeśli chodzi o jego życie i rodzinę.

- Uderzanie pana we mnie moim dzieckiem, to już pominę skąd ma pan informacje, skąd pan wie, gdzie moje dziecko chodzi do szkoły i dlaczego. To pana informuję, że to chyba wynika wyłącznie z genetyki tego, kim pan jest i skąd pan się wywodzi taka ciekawość drugiej osoby. Powiem szczerze, że to jest miażdżące, to pokazuje kim pan jest. Drugą kwestią jest weryfikacja mojego zamieszkania itd. Od pierwszego do ostatniego oświadczenia majątkowego składam dokładnie wyjaśnienia gdzie pracuję, gdzie mam nieruchomości i państwo jesteście o tym doskonale poinformowani, a te pana ataki w moją osobę odbieram tylko jako próbę odwrócenia uwagi mieszkańców Stalowej Woli od rzeczy najistotniejszych, jak pan zarządza tym miastem- mówił radny Damian Marczak.

Czy ta kampania wyborcza będzie wyjątkowo trudna? Czy kandydaci sięgać będą po wszystkie możliwe argumenty, może nawet czasem przekraczając granice? Jakie jest Wasze zdanie w tym temacie?

Kandydować na wójta (burmistrza, prezydenta miasta) może obywatel polski mający prawo wybierania w tych wyborach, który najpóźniej w dniu głosowania kończy 25 lat (co ważne, kandydat nie musi stale zamieszkiwać na obszarze gminy, w której kandyduje).

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =