W 2014 roku wydał 100 tys. na jedzenie

Jak obliczono, w 2014 roku na jedzenie były już prezydent Tarnobrzega wydał 100 tys. zł , to daje jakieś 274 zł dziennie- łącznie ze świętami, a ok. 400 zł- licząc tylko dni robocze. Teraz sprawę bada nasza prokuratura…
O gościnnym prezydencie Tarnobrzega usłyszała już dzięki mediom cała Polska. Było już o nim i w prasie lokalnej, ogólnokrajowej, jak i telewizji i to tej docierającej do widzów w całej Polsce. Wyszukany gust kulinarny i szeroki gest gościnności sprawił, że z kasy miejskiej odpłynęło sporo gotówki.
Z uczt korzystali wszyscy ci, którzy przewinęli się przez ostatnie lata przez magistrat. Ale przyszły nowe wybory, a z nią nowa władza. W Urzędzie Miasta Tarnobrzeg zasiadł nowy włodarz i kiedy przejrzał finanse gminy, złapał się za głowę. Grzegorz Kiełb sprawy nie pozostawił samej sobie. Czy dopuszczono się naruszeń, okaże się. Sprawę zbada stalowowolska prokuratura. To na razie tylko postępowanie…
- Co do prezydenta nie prowadzimy postępowania. Jeżeli chodzi o zawiadomienie złożone przez aktualnego prezydenta w związku z nieprawidłowościami jakie były za czasów wcześniejszego prezydenta to tak, prowadzimy. Trudno powiedzieć na chwilę obecną, czy zdarzenie miało miejsce, nie jesteśmy jeszcze tego w stanie określić, ewentualnie kto za nie odpowiada. Jeżeli okaże się, że był to funkcjonariusz publiczny, no to jest kwestia odpowiedzialności innej, natomiast jeśli okaże się, że byłby to pracownik urzędu gminy, który nie jest funkcjonariuszem, bo wykonuje tylko np. czynności usługowe, to jest to kwestia zakwalifikowania jeszcze innej czynności. Czy w ogóle były prezydent ma cos z tym wspólnego, na chwilę obecną trudno powiedzieć, bo wiadomo: są wydziały, są naczelnicy, ktoś za coś odpowiada, ktoś coś podpisuje. Czy prezydent w ogóle był w to zaangażowany, tego nie wiemy jeszcze. Na razie sprawdzamy okoliczności, które zostały podane w zawiadomieniu- mówi dla portalu stalowemiasto.pl Barbara Bandyga, szefowa stalowowolskiej Prokuratury Rejonowej.
A lista zakupów jest długa i niezwykle smakowita. Znajdują się na niej zarówno kiełbaski, majonezy, jajka, koreczki śledziowe, cytryny, mozarella, camembert, pomidory, ogórki, polędwica, ser wędzony, jak i bazylia, pasztet szlachecki, groszek zielony, pieczarki, arbuz, nektarynki czy brzoskwinie. Kontrola, jaką przeprowadzono w urzędzie wykazała także, że na koszt urzędu kupiono również zestaw opon, niepasujących do żadnego z posiadanych przez miasto pojazdów oraz parę skórzanych szpilek.
Kadencja się skończyła, a wraz z nią zapachy płynące z sal magistratu. Teraz prokuratura zbada, czy były już prezydent i jego goście jadali zbył szlachecko, czy w ramach polskiej, tradycyjnej gościnności… choć za pieniądze podatnika, czy winny jest on sam, czy ktoś inny, na czyje zlecenie dokonywano w tarnobrzeskim urzędzie zakupów, kto podejmował takie decyzje. Postępowanie wyjaśni czy nie przekroczono cienkiej linii między szarą codziennością a defraudacją, przepychem, który byłby nieodpowiedni dla działań państwowego urzędu.
[AB]
Komentarze
Wszyscy uciekają od najważniejszego pytania a z jakiej partii został prezydentem pan Mastalerz bo z tego co wszyscy wiedzą to był politykiem partii peło więc jego postępowanie mnie wcale nie dziwi, przykład idzie od góry. Muszę jeszcze jedno dodać pan Mastalerz wczesniej należał do partii SLD.
kwiki i chrumkanie rozchodzą się teraz przy korytku nadzwyczaj intensywnie
A moze ktos podliczy, ile pieniedzy wydal Szlezak na ksiazki, dla autorow i wydawnictw, ktorzy nie maja nic wspolnego ze Stalowa Wola i w ktorych nie ma nic o Stalowe Woli, patrz pozycja Taczeryzm, na przyklad
Mniam mniam mniam jeszcze bym cos wpier..lil wybierzcie mnie na prezydenta bede jadl az sie zesr.m
To nawet pory kupował pan Mastalerz? A w czym do pracy przychodził?
WYPASIONY URZĄD!!!
Razem pobierali nauki na kursie bez jedzenia no i masz wielkie zarcie i oficyne wydawnicza 😄
Oczywiście popierany przez PO w ost. wyborach !
A może by ktoś zajął się wydatkami Szlęzaka!? Każdego warto sprawdzić.
u nas to dopiero zaczęło się wielkie żarcie
U nas niestety za 4.5 roku dopiero wyjdzie ile przeje lucek z gaźnikiem. Jada gdzie popadnie za nasze i będzie coraz biedniej
A on nie jest przypadkiem z PO?
To by wszystko tłumaczyło...
to jest wlasnie gospodarzenie naszymi pieniędzmi z podatkow - ilu ludzi moglo znaleźć choć iskierke nadzieji na zycie w Tarnobrzegu i zarobienie choć na kromke z masłem ale niestety dla urzędnika jest ważniejszy boczek z bekonem każdego dnia - szlag mnie trafia - dlaczego w Polsce tacy ..urzędnicy/ludzie (niepotrzebne skreslic).. chodza jeszcze po wolności???
Już niedługo podliczycie za ile "przeżarł" nasz kacyk. I nie mówię tu dosłownie o garmażerce. Cały dorobek Szlęzaka, podwyżka podatków + wpędzi nasze miasto w długi.
Walenizm dotarl do Tarnobrzega, i to wszystko przez nienasycone glodzio :-)
Ta partia mowi ze za 6tys to idioci pracuja. Nie klamali
- Śmiano się z prezydenta, że tutaj codziennie z rana rozchodził się zapach jajecznicy na bekonie, bo to była ulubiona potrawa prezydenta - komentuje obecny prezydent Tarnobrzega Grzegorz Kiełb. Przeprowadzona kontrola ujawniła gusta kulinarne byłego prezydenta. Miał on kupować jajka, kiełbasę, smalec, a także zielony groszek, pory i mozarellę.
W zeszłym tygodniu Mastalerz twierdził, że zarzuty kierowane przeciw niemu to insynuację. Dziś tłumaczy reporterom TTV, że wykazane przez kontrole zakupy miały na celu ograniczać wydatki urzędu na posiłki z firm cateringowych. Dziennikarze porównali wydatki Tarnobrzega z innymi miastami. Okazuje się, że na artykuły spożywcze w Polkowicach wydano 16 tys. złotych, w Radomiu 14,2 tys. złotych, a w Puławach 3,8 tys. złotych.
Kontrola wykazała także, że były prezydent zakupił z publicznych pieniędzy także zestaw opon, który nie pasuje do żadnego z posiadanych przez miasto pojazdów oraz parę skórzanych szpilek. Według obecnego prezydenta, taka patologia nie powinna mieć miejsca.
kolor=#FF0000]czy te oczy mogą klamac?[[/kolor]
rząd się sam wyzywi!!!!!!!!!!!!
glodny nie jestem soba
syty bruch pelna glowa
bez pracy nie ma kolaczy
jakbym nie jadl to bym nie zyl i nie pracowal
jedzenie to esencja pracy
dobrze pracuje wiec dobrze jem
jesc jesc jesc jesc jesc jesc jesc jesc jesc jesc jesc jesc jesc jesc jesc jesc jesc
Słoik jest już dzień odpuść
http://wiadomosci.onet.pl/rzeszow/prezydent-tarnobrzega-wydawal-400-zlotych-dziennie-na-jedzenie-z-publicznej-kasy/vzj9by
Ja na dzień mogę wydać średnio 14 zł.
Ludzie mnie straszą że rozpuszczą mi się zęby, ble, ble, ble, ale czuję się wyśmienicie.
Pół chleba, 30 dkg szynki lub sera żółtego, oczywiście 2 (lub 2,25) litry Pepsi. Jeżeli danego dnia nie kupuję nic do chleba (bo zostało coś z dnia poprzedniego), to kupuję dwa razy po 2 litry Pepsi