O zadaniach domowych w Społecznej

Materiał zewnętrzny Image

Obowiązujące od kwietnia rozporządzenie MEN-u w sprawie zadań domowych budzi wiele emocji nauczycieli, rodziców i uczniów. Ci ostatni z oczywistych względów się cieszą, natomiast wśród dorosłych zdania są podzielone. Obawy budzi sposób spędzania czasu „uwolnionego” od zadań domowych – czy nie spowoduje on jeszcze intensywniejszego korzystania z mediów społecznościowych i gier komputerowych przez młodych ludzi? Czy wiedza zdobyta w czasie lekcji zostanie utrwalona i zapamiętana bez konieczności wykonania ćwiczeń w domu? Jak młody człowiek zobaczy konsekwencje niewykonania swoich zadań, jeśli nie będzie miał ich zadawanych? Jak nauczy się planować swój czas, żeby była w nim zarówno praca, jak i rozrywka? Jak poradzą sobie uczniowie z jakimiś trudnościami (np. z koncentracją, z zapamiętywaniem, z pisaniem), jeśli nie poćwiczą w domu (a nie poćwiczą, jeśli nie będą musieli)? Czy brak zadań nie spowoduje generalnie obniżenia poziomu nauczania w polskiej szkole?

Autorzy rozporządzenia uważają, że dzieci są przeciążone i nie mają czasu na rozwijanie swych indywidualnych zainteresowań, jednak międzynarodowe badanie PISA (Program Międzynarodowej Oceny Umiejętności Uczniów) realizowane przez międzynarodowe konsorcjum nadzorowane przez OECD (Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju-należy do niej 40 krajów) pokazuje, że polskie dzieci są w grupie spędzającej dziennie najmniej czasu w szkole. Czas odrabiania lekcji to średnio 1 h 40 min (jesteśmy w połowie listy, choć od dzieci najkrócej odrabiających zadania dzieli nas zaledwie kilkanaście minut). Chyba wszyscy zainteresowani widzą, że polscy uczniowie są przeciążeni, ale niekoniecznie ten problem wynika z zadań domowych. To programy trzeba odchudzić, zredukować, pozbyć się z nich treści zbyt szczegółowych, oderwanych od życia, których nadmiar powoduje, że młodzi ludzie mają problem z zastosowaniem ich w praktyce i nie dostrzegają związku przyczynowo - skutkowego między poznanymi faktami.

Taka reforma już od dawna domaga się przeprowadzenia i jest to sprawa kluczowa dla przyszłości narodu, więc powinna być ponadpartyjna. Zlikwidowanie zadań przeprowadzone bez konsultacji z nauczycielami i w oderwaniu od głębszej reformy systemu edukacji nic nie pomoże, a wręcz przeciwnie… Wg badań PISA na 15-latkach polskie dzieci w ostatnich latach najbardziej spadły w rankingu poziomu umiejętności szkolnych. Taka dłużej utrzymująca się tendencja to zjawisko wręcz alarmujące.

O zadaniach domowych i innych problemach edukacji rozmawiali nauczyciele, rodzice i uczniowie Społecznej Szkoły Podstawowej w Stalowej Woli na zorganizowanej tam 15 kwietnia debacie w sprawie nowego rozporządzenia MEN-u. Szkoły niepubliczne nie muszą go respektować, dlatego przed podjęciem decyzji w tej sprawie Dyrekcja i Zarząd szkoły chcieli poznać stanowisko wszystkich zainteresowanych stron. Po zabraniu głosu przez przedstawicieli rady pedagogicznej, rady rodziców, samorządu uczniowskiego oraz dyskusji odbyło się głosowanie, w wyniku którego zadania domowe w Społecznej utrzymano, jednak z pewnymi zastrzeżeniami. Przy okazji debaty wysunięto kilka wniosków dotyczących zadań domowych, nad którymi rada pedagogiczna będzie pracowała, aby poprawić jakoś nauczania, ale też komfort uczniów.

Miejmy nadzieję, że dalsze posunięcia MEN-u będą jednak zmierzały do głębszej reformy edukacji, że polskie dzieci, tak jak było do tej pory, będą poziomem wiedzy odbiegały w górę od rówieśników w innych krajach i dobrze przygotowane wejdą bez stresu w dorosłe życie.

Komentarze

Możliwość komentowania tego artykułu została wyłączona