| 
    
  
    
                 
                  Posty: 1588 
    Dołączył: 20 Wrz 2012r. Skąd: 37-450 Ostrzeżenia:   0% | 
    |
         
         | 
    |
| 
      
       
      Zależy bo w spóldzielni na okulickiego cisza od 21 także dzieciaki już kilka minut nie mogą biegać ale już jutro od 6 mogą nawalać
       
        https://img5.dmty.pl//uploads/201511/1448366582_pi03yt_600.jpg  | 
    |
| 
    
  
    
                 
                  Posty: 732 
    Dołączył: 2 Lip 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia:   0% | 
    |
         
         | 
    |
| 
      
       https://img5.dmty.pl//uploads/201511/1448366582_pi03yt_600.jpg  | 
    |
| 
    
  
    
                 
                  Posty: 75 
    Dołączył: 6 Gru 2015r. Skąd: Ostrzeżenia:   0% | 
    |
         
         | 
    |
| 
      
       
      ewel_ka  
        W prawie nie ma pojęcia ciszy nocnej, jest za to pojęcie zakłócania spokoju, a to obowiązuje 24 godziny na dobę. Jeśli dziecko biega po mieszkaniu to znaczy, że rodzice źle zajmują się dzieckiem, dziećmi. Mieszkanie to nie boisko, ani plac zabaw.  | 
    |
| 
    
  
    
                 
                  Posty: 96 
    Dołączył: 8 Marz 2015r. Skąd: Ostrzeżenia:   0% | 
    |
         
         | 
    |
| 
      
       
      Hmmm, oczywiscie,ze poniekąd to wlasnie to znaczy...Ja tez mam dzieci,ale moimn dzieciom nie wolno w domu robic pewnych rzeczy, ponieważ wychowuje je w swiadomości ze nie mieszkamy na prywtanym folwarku a w bloku,gdzie mieszkają tez inni.tłumaczenia typu :jak ci sie nie podoba to sie wynieś do domku sa oczywiscie bardzo prymitywne i świadczące o miernej kulturze...Gdyż mieszkając w bloku nalezy sie do tego dostosowac i pomyslec, ze czasem ktoś za ścianą moze byc np. chory czy tez zwyczajnie zmeczony po pracy i ma prawo w swoim domu odpoczywac, nawet w godz. 6-22, gdy nie obowiązuje jeszcze cisza nocna.moje dzieci biegają, kopia piłke i hałasują na placu lub w innych do tego przeznaczonych miejscach, i nie muszą udowadniac sąsiadom swojej obecności.tak wiec wszystko zalezy po prostu od kultury osobistej, zachowanie w mieszkaniu,nawet własnym, zachowanie na klatce schodowej itd.
       
         | 
    |
| 
    
  
    
                 
                  Posty: 96 
    Dołączył: 8 Marz 2015r. Skąd: Ostrzeżenia:   0% | 
    |
         
         | 
    |
| 
      
       
      A swoją drogą proponuje tym wspaniałym rodzicom, którzy nie mają innego pomysłu a nie chcą swoich dzieci "przywiązywac do kalaryfera" podrzucic pod  drzwi np. jakies zabawki, kolorowanki,gry planszowe itp. Moze wtedy dojrzeją do tego, jak można naprawde zajmowac sie swoimi dziecmi i wypełnic im czas, aby nie latały wzdłuż i wszerz jak po...
       
         | 
    |
| 
    
  
    
                 
                  Posty: 246 
    Dołączył: 28 Lis 2011r. Skąd: Ostrzeżenia:   0% | 
    |
         
         | 
    |
| 
      
       
      W 100% zgadzam się z mango. 
        Dzieci należy wychowywać, poświęcać im czas, bawić się z nimi i tłumaczyć, że w bloku/ życiu obowiązują pewne zasady. Ja też byłam kiedyś dzieckiem i pamiętam pogadychy o tym czy o tamtym. Wiem jedno. Nie biegałam po mieszkaniu, nie skakałam na skakance w pokoju, nie odbijałam piłką o ścianę czy podłogę. Do dzisiaj trzymam się tych reguł. Mogę szczerze powiedzieć, że rodzice nauczyli mnie wszystkiego poza jednym... Nie nauczyli mnie kraść...ale i tak na tym lepiej wychodzę niż gdyby mnie w tym fachu jeszcze wyedukowali.... Jak widać pogaduchy za młodu mają swoje plusy... Jestem Kobietą niczyjego serca...za silna by być z kimś, za słaba by być samą, za wybredna by brać to co od ręki mi dają...  | 
    |
| 
    
  
    
                 
                  Posty: 75 
    Dołączył: 6 Gru 2015r. Skąd: Ostrzeżenia:   0% | 
    |
         
         | 
    |
| 
      
       
      Większość dzieci w mieszkaniu zachowuje się normalnie i nie tłucze się sąsiadom po suficie, ale wydaje się, że w regulaminach porządku domowego powinny znaleźć się szczegółowe zapisy co wolno, a czego nie należy robić w mieszkaniu, na klatce schodowej itd, bo nawet ta mniejsza część niesfornych mieszkańców potrafi skutecznie uprzykrzać życie innym.  
        Świadczą o tym wpisy w tym poście, gdzie ludzie sugerując się zapisem o ciszy nocnej, uważają że są bezkarni za zakłócanie spokoju w pozostałej części dnia. To trzeba zmienić.  | 
    |
| 
    
  
    
                 
                  Posty: 1588 
    Dołączył: 20 Wrz 2012r. Skąd: 37-450 Ostrzeżenia:   0% | 
    |
         
         | 
    |
| 
      
       
      Obserwatorze a nie możesz złożyć skargi do spóldzieni i popytać tam co zrobić bo nie możesz żyć spokojnie? Lub jeszcze lepiej przejechać się windą jedno piętro i pogadać z ludźmi?
       
        https://img5.dmty.pl//uploads/201511/1448366582_pi03yt_600.jpg  | 
    |
| 
    
  
    
                 
                  Posty: 2320 
    Dołączył: 5 Marz 2009r. Skąd: Ostrzeżenia:   20% | 
    |
         
         | 
    |
| 
      
       
      Świetnie piszecie i zgadzam się z Wami. Sporo jednak zależy od tego jak często to hałasowanie się powtarza i ile lat mają dzieciaki. Mieszkając w bloku ludzie często oczekują, że inni muszą uszanować ich potrzeby i nie robić tego czy tamtego. Pamiętajmy jednak, że i my żyjąc w takiej społeczności musimy uszanować to, że sąsiad ma urodziny, że do dziecka z góry przyszli koledzy z okazji imienin itp. Często ludzie wściekają się, że u sąsiadów głośno, że gra muzyka, a gdyby się tak zastanowić to się okazuje, że to druga taka sytuacja w roku. To samo remonty itp. Wymagajmy od sąsiadów szacunku i spokoju pamiętając o tym, że również powinniśmy od czasu do czasu pozwolić na odstąpienie od tej reguły. Wracając do meritum. Piszecie o wychowywaniu dzieci tak, by szanowały ciszę i sąsiadów. Wychowywanie to słowo klucz. wychowywanie to proces, który trwa, miejcie i to na uwadze. Jeżeli dziecko sąsiada ma trzy latka, nie wymagajcie, by było cicho. Ono się tego najpewniej nauczy, z czasem. I nie zawsze da się wyjść z dzieckiem, by się wyszumiało. Czasem nie ma pogody, dziecko jest chore, przyjdą goście ze swoim brzdącem etc. a żaden kilkulatek nie jest w stanie przez cały dzień kolorować obrazków albo układać puzzle. 
        W ostateczności pozostaje jeszcze jedno wyjście, niektórym może nawet wydać się logiczniejsze od użalania się na forum obcym ludziom, którzy tak naprawdę Twój problem mają głęboko w dupie, ale wyczuli okazję, by też się pożalić, ponarzekać. A wyjściem, o którym wspomniałem jest rozmowa z sąsiadami. U mnie to zdawało egzamin. Zresztą, mali sąsiedzi szybko podrośli i problem zniknął. Także życzę powodzenia i świętego spokoju. Pozdrawiam.  | 
    |
| 
    
  
    
                 
                  Posty: 75 
    Dołączył: 6 Gru 2015r. Skąd: Ostrzeżenia:   0% | 
    |
         
         | 
    |
| 
      
       
      Klemens_Maria  
        Rozmowa z tymi ludźmi nic nie dała, a do Zarządu sprawę trzeba będzie zgłosić. Niestety łomot na suficie jest w każdy weekend, zresztą na tygodniu też,kiedy dzieci są w mieszkaniu.  | 
    |
| 
    
  
    
                 
                  Posty: 2320 
    Dołączył: 5 Marz 2009r. Skąd: Ostrzeżenia:   20% | 
    |
         
         | 
    |
| 
      
       
      Tak w ogóle z tym graniem w piłkę żartowałem, ale nie uważam, że to, iż dzieci hałasują oznacza, że rodzice się nimi nie zajmują. Być może rodzice mają w d. sąsiadów i bawią się z dziećmi w demolowanie chaty. 
        No i jak piszesz, że rozmowa nic nie dała to faktycznie lipa. Mi to pomagało, kiedy dzieciaki sąsiadów potrafiły mi co chwilę budzić niemowlaka waleniem meblami o podłogę/sufit. Powodzenia.  | 
    |
| 
    
  
    
                 
                  Posty: 75 
    Dołączył: 6 Gru 2015r. Skąd: Ostrzeżenia:   0% | 
    |
         
         | 
    |
| 
      
       
      SzoPeN  
        Każdy był kiedyś dzieckiem, miał albo ma dzieci. I każdy rozumie, że i dziecku zdarzy się zaszaleć, tak jak i dorosłym. Nie o to chodzi, że dziecko się przebiegnie po mieszkaniu raz czy drugi, albo sobie pośpiewa, albo potańczy. Chodzi o to, że nade mną dzieci tłuką się niemiłosiernie od światu do nocy! Wyobrażasz sobie, że w sobotę i niedzielę budzi cię nie budzik, ale łomot nad głową? A jak się robi jakąś imprezę to zwyczajnie informuje się o tym sąsiadów i przeprasza za hałas.Takie przynajmniej metody mi wpojono.  | 
    |
| 
    
  
    
                 
                  Posty: 3250 
    Dołączył: 12 Sty 2015r. Skąd: stalowa Ostrzeżenia:   0% | 
    |
         
         | 
    |
| 
      
       
      Mialem potrzebe wyciszenia podłogi z płytek porcelanowych po której chodziło się w butach wiec cos jeszcze pamiętam.. 
        W przypadku żelbetonowych budynków można zastosować na podłogi cos takiego. Najlepiej gdy planujesz zmianę posadzek, wystarczy 10mm. Działa w dwie strony, skutecznie tłumi energie kinetyczna zanim dotrze do stropu nośnego lub przed re-transmisja do twojego wykończenia. Sufit to niestety problem bo takie budynki mają tak małą wysokość pomieszczeń żeby zastosować grube materiały wyciszające (żelbet sprężony w suficie pracuje jak wielka membrana, znacznie trudniej go wyciszyć gdy już jest wprowadzony w drgania. Możesz zafundować sąsiadowi instalacje na podłodze, wyjdzie taniej i 5x lepiej. Praktycznie masz lekkie klejone płyty korkowe z powierzchnia do przyjęcia farby które mogą wytłumić średnie częstotliwości z sufitu, ale już nigdy "tupania" co można osiągnąć tylko instalacja w podłodze. Cena qtscu to jakieś 600zl za rolkę, instalacja jest prosta ale i tak wyjdzie ci koszt wczasów bo rolki krótkie. http://qtsoundcontrol.com/qtscu  | 
    |
| 
    
  
    
                 
                  Posty: 352 
    Dołączył: 1 Marz 2012r. Skąd: Ostrzeżenia:   60% | 
    |
         
         | 
    |
| 
      
       CYTAT Hmmm, oczywiscie,ze poniekąd to wlasnie to znaczy...Ja tez mam dzieci,ale moimn dzieciom nie wolno w domu robic pewnych rzeczy, ponieważ wychowuje je w swiadomości ze nie mieszkamy na prywtanym folwarku a w bloku,gdzie mieszkają tez inni.tłumaczenia typu :jak ci sie nie podoba to sie wynieś do domku sa oczywiscie bardzo prymitywne i świadczące o miernej kulturze...Gdyż mieszkając w bloku nalezy sie do tego dostosowac i pomyslec, ze czasem ktoś za ścianą moze byc np. chory czy tez zwyczajnie zmeczony po pracy i ma prawo w swoim domu odpoczywac, nawet w godz. 6-22, gdy nie obowiązuje jeszcze cisza nocna.moje dzieci biegają, kopia piłke i hałasują na placu lub w innych do tego przeznaczonych miejscach, i nie muszą udowadniac sąsiadom swojej obecności.tak wiec wszystko zalezy po prostu od kultury osobistej, zachowanie w mieszkaniu,nawet własnym, zachowanie na klatce schodowej itd. Gdyby kazdy mial takie podejscie do wychowania dzieci i zycia we wspolnocie blokowej to zycie w bloku byloby fajne. U mnie niestety nic sie nie zmienilo oprócz tego ze nastepne z dzieci zaczelo chodzic i teraz biega ich czasem 5,nie da sie rozmawic,tlumaczyc rodzicom "dzieci tak maja ze biegaja,do kaloryfera ich nie przywiaze" -masakra,brak slow  | 
    |
| 
    
  
    
                 
                  Posty: 96 
    Dołączył: 8 Marz 2015r. Skąd: Ostrzeżenia:   0% | 
    |
         
         | 
    |
| 
      
       
      dokładnie ew62cia 
        o ile rzeczy typu ubijanie co niedziela "schaboszczaków" czy też spuszczanie wody w wc mozna zrozumiec, bo to sprawy naturalne o tyle latające po całym mieszkaniu (codziennie!) dzieci-juz nie. Ale buraka jak ja to mowie nie nauczysz, sprowadziło sie to ze wsi i mysli,ze nadal mieszka w swoim domku, na zwrócenie uwagi jeszcze pyszczy....  | 
    |
| 
    
  
    
                 
                  Posty: 420 
    Dołączył: 12 Lut 2009r. Skąd: Ostrzeżenia:   0% | 
    |
         
         | 
    |
| 
      
       
      Mango, czy ty myślisz,że dzieci na wsi to nic tylko biegają?Do tego jak oszalałe po swoim domu, obejsciu , ulicy itp? Co ma do rzeczy czy ze wsi, czy z "wielkiego" miasta St.Wola, gdzie wszyscy ze wsi.
       
         | 
    |
| 
    
  
    
                 
                  Posty: 2320 
    Dołączył: 5 Marz 2009r. Skąd: Ostrzeżenia:   20% | 
    |
         
         | 
    |
| 
      
       
      Chodzi pewnie o to, że na wsi mieszka się w domach, w których zwykle nie ma sąsiadów "pod spodem" i dzieci, a później dorośli nie mają wpojonego tego, że tłuką się ludziom nad głowami. Ja uważam, że to nie zawsze brak kultury, a czasem brak wyobraźni.
       
         | 
    |
| 
    
  
    
                 
                  Posty: 96 
    Dołączył: 8 Marz 2015r. Skąd: Ostrzeżenia:   0% | 
    |
         
         | 
    |
| 
      
       
      Do Szopen 
        dokładnie, własnie o to mi chodziło, ciesze sie,że chociaż Ty zrozumiałes. Ale co do braku kultury lub wyobrazni, tu bym sie sprzeczała, a nawet dodała jeszcze złosliwosc i buractwo, bo jak inaczej to nazwac, jesli zwracasz komuś uwage a ten robi to jeszcze ze zdwojoną siłą??Czasem mam wrazenie ze ta mądra mamuśka biega specjalnie razem z tymi dziecmi....  | 
    |
| 
    
  
    
                 
                  Posty: 75 
    Dołączył: 6 Gru 2015r. Skąd: Ostrzeżenia:   0% | 
    |
         
         | 
    |
| 
      
       
      RRJ  
        Nie ma co przeginać, że wszyscy w STW są ze wsi. Miasto ma już swoją historię i kilka pokoleń urodziło się i wychowało w blokach. Natomiast faktem niezaprzeczalnym jest, że im niższy poziom społeczny rodziny tym większy problem z hałasującymi dziećmi. Zwrócisz takiemu rodzicowi uwagę to jeszcze k.rwami cię obrzuci. Dlatego nie ma wyjścia i trzeba interweniować gdzie indziej, a nie u takiego sąsiada. Dobrym pomysłem jest wymuszenie wyciszenia podłogi u takich ludzi, skoro nie potrafią upilnować dzieci, żeby nie zakłócały spokoju innym. Byłaby to i kara dla nich i pożytek dla innych mieszkańców - takie 2=1  
       | 
    |
| 
    
  
    
                 
                  Posty: 491 
    Dołączył: 30 Lis 2011r. Skąd: stalowa wola Ostrzeżenia:   0% | 
    |
         
         | 
    |
| 
      
       CYTAT A swoją drogą proponuje tym wspaniałym rodzicom, którzy nie mają innego pomysłu a nie chcą swoich dzieci "przywiązywac do kalaryfera" podrzucic pod  drzwi np. jakies zabawki, kolorowanki,gry planszowe itp. Moze wtedy dojrzeją do tego, jak można naprawde zajmowac sie swoimi dziecmi i wypełnic im czas, aby nie latały wzdłuż i wszerz jak po... Dokladnie !  | 
    |
| 
    
  
    
                 
                  Posty: 491 
    Dołączył: 30 Lis 2011r. Skąd: stalowa wola Ostrzeżenia:   0% | 
    |
         
         | 
    |
| 
      
       CYTAT dokładnie ew62cia o ile rzeczy typu ubijanie co niedziela "schaboszczaków" czy też spuszczanie wody w wc mozna zrozumiec, bo to sprawy naturalne o tyle latające po całym mieszkaniu (codziennie!) dzieci-juz nie. Ale buraka jak ja to mowie nie nauczysz, sprowadziło sie to ze wsi i mysli,ze nadal mieszka w swoim domku, na zwrócenie uwagi jeszcze pyszczy.... Naturalne odgłosy w mieszkaniu sa ok,co do kotletow? czy nie mozna tego zrobic w piatek,sobote? ale ok 5 minut i cisza.Do szalu doprowadza mnie jeszcze zamiatanie balkonu i sru wszystkie smieci po za,trzepanie wycieraczek czy obrusow i nakryc u mnie to plaga w pionie.Siedzimy sobie latem na balkonie kawka,ciacho,a tu z gory trzepanie obrusa z okruchami ktore laduja w naszej kawie,a za chwile pet dymiacy w skrzynce z kwiatkami.Pytam czy to jest normalne zachowanie? czy przyslowei "wolnoć Tomku w swoim domku" jest ok? Mango popieram cie i wspolczuje bo tez mam biegajace dzieci nad glowa.  | 
    |
| 
    
  
    
                 
                  Posty: 75 
    Dołączył: 6 Gru 2015r. Skąd: Ostrzeżenia:   0% | 
    |
         
         | 
    |
| 
      
       
      wega  
        To o czym piszesz powinno być zapisane w Regulaminie porządku domowego i to z wytłuszczeniem, dla tych osób, które nie znają zasad dobrosąsiedzkich. Różni ludzie mieszkają w blokach i dla jednych sprawy są oczywiste, dla drugich będzie wytłumaczeniem, że przecież nie przywiążą dzieci do kaloryfera, a w swoim mieszkaniu mogą robić co chcą. To że sypią komuś śmieci, niedopałki, suche kwiatki na głowę to mają gdzieś. A do tego jak dojdzie jeszcze palenie papierosów na klatce, balkonie, czy w rury ... Trzeba zacząć o tym więcej mówić, temat nagłaśniać i wymagać od Zarządów spółdzielni, adm-ów i wspólnot stosownych działań.  | 
    |
| 
    
  
    
                 
                  Posty: 75 
    Dołączył: 6 Gru 2015r. Skąd: Ostrzeżenia:   0% | 
    |
         
         | 
    |
| 
      
       
      SzoPeN  
        Z brakiem kultury takich mieszkańców wiąże się raczej zwykłe wygodnictwo i lenistwo w opiece nad dziećmi, niż brak wyobraźni. Tak uważam.  | 
    |
| 
    
  
    
                 
                  Posty: 2320 
    Dołączył: 5 Marz 2009r. Skąd: Ostrzeżenia:   20% | 
    |
         
         | 
    |
| 
      
       CYTAT SzoPeN  Z brakiem kultury takich mieszkańców wiąże się raczej zwykłe wygodnictwo i lenistwo w opiece nad dziećmi, niż brak wyobraźni. Tak uważam. A nie możemy poprzestać na tym, że część tych zachowań wynika z lenistwa, a część z braku wyczulenia i świadomości? Nie wrzucałbym setek tysięcy rodzin do jednego wora. Być może Tobie trafili się ludzie wygodni mający w d. swoje otoczenie, ale pewnie nie każdy jest wrednym ignorantem. Oby   Pozdrawiam.
       | 
    |
| 
    
  
    
                 
                  Posty: 491 
    Dołączył: 30 Lis 2011r. Skąd: stalowa wola Ostrzeżenia:   0% | 
    |
         
         | 
    |
| 
      
       CYTAT wega  To o czym piszesz powinno być zapisane w Regulaminie porządku domowego i to z wytłuszczeniem, dla tych osób, które nie znają zasad dobrosąsiedzkich. Różni ludzie mieszkają w blokach i dla jednych sprawy są oczywiste, dla drugich będzie wytłumaczeniem, że przecież nie przywiążą dzieci do kaloryfera, a w swoim mieszkaniu mogą robić co chcą. To że sypią komuś śmieci, niedopałki, suche kwiatki na głowę to mają gdzieś. A do tego jak dojdzie jeszcze palenie papierosów na klatce, balkonie, czy w rury ... Trzeba zacząć o tym więcej mówić, temat nagłaśniać i wymagać od Zarządów spółdzielni, adm-ów i wspólnot stosownych działań. Dokladnie,spoldzielnie powinny regulamin zmieniac i "unowoczesniac" to znaczy dopasowywac do pokolenia ktore przejmuje mieszkania po rodzicach,dziadkach.Kiedys w blokach mieszkało sie jak w rodzinie,nawet drzwi nie tzreba bylo zamykac bo sasiad ,przypilnował.Jak ktos zwrocil uwage to jeszcze rodzice przepraszali za zachowanie dzieci,a teraz z geba na ciebie . Pare godzin temu pisalam o biegajacych dzieciach,no własnie przyjechaly do babciu wnuczusie,zyrandol mi sie kolysze,bieganie z kuchni do pokoju,wrzaski,piski i krzyki,dziki pęd.Mam tak w kazdy wekkend ,a tygodniu do 18.Brak slow,po calym tygodniu dzien kiedy mozna poczytac,odpoczac od pracy gdzie ja akurat mam glosno.ech....  | 
    |
| 
    
  
    
                 
                  Posty: 2790 
    Dołączył: 3 Gru 2015r. Skąd: Ostrzeżenia:   0% | 
    |
         
         | 
    |
| 
      
       
      lepiej jak biegają niż miałyby siedzieć cały dzień prze komputerem
       
        "Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła" (1 Tes 5, 22)  | 
    |