Mówiąc krótko:

Polska helikopterów "Caracal" wyprodukowanych przez Airbus Helicopters, nie kupi.

Co nam zostało ?

- 2 dywizjony szturmowe, wyposażone w 24* helikoptery Mi-24, kupione od Związku Radzieckiego;

- 1 dywizjon transportu ciężkiego, wyposażony w 16 rosyjskich Mi-17;

- 2 dywizjony transportu osobowego, wyposażone w 24 helikoptery W-3 "Sokół" (polska modernizacja radzieckiego Mi-2);

- 1 dywizjon ewakuacji medycznej (dwa W-3 i dwa Mi-17);

- 1 dywizjon zwiadu elektronicznego (cztery W-3 wyposażone w urządzenia to przechwytywania transmisji radiowych nieprzyjaciela);

- 1 dywizjon szkoleniowy, wyposażony w 16 helikopterów Mi-2, produkcji radzieckiej.

* - trzy rozbiły się w Afganistanie. Dla 24 pozostałych, jedyne dostępne uzbrojenie stanowią wieloprowadnicowe wyrzutnie rakiet niekierowanych o zasięgu 2 kilometrów.

Nacht jest ostatnio nadzwyczaj aktywny chyba jest w jakiejś manii...

Zaoszczędzimy bardzo dużo pieniędzy, to był słabo negocjowany kontrakt i nie ma czego żałować. Francja ma środki na utrzymanie nowo przybyłych lekarzy, prawników i inżynierów. Po atakach na francuzów pokazali mocarstwowa sile i zrzucili całe 15 bomb na terrorystów.

No i zostają nam wykastrowani jeńcy wojenni jeszcze!

Po co nam helikoptery, będziemy mieć obronę terytorialną, no i antki

Obrona terytorialna to de facto paramilitarne bojówki, a nie regularne wojsko. Widzieliście z czym oni ćwiczą ?
Gumowe karabiny, paintball'e, ewentualnie stare karabiny AKM / AKMS (a i to przeważnie bez amunicji).

Wzieli w łapę i teraz mają problem.

Prawda jest taka, że obecnie nie da się już prowadzić partyzantki w stylu tej z czasów II wojny światowej.

Ciemna noc. Ciemny las. Kompania Wojsk Obrony Terytorialnej wędruje w kolumnie. 150 osób. A tu nadlatuje rosyjski Mi-28. Wszyscy zastygają w bezruchu. Przylegają do pni drzew. Niby niewidoczni. Ale to złudne wrażenie, bo siedzący na tylnim siedzeniu helikoptera operator uzbrojenia, ma do dyspozycji termowizję, i widzi pośród ciemnej nocy święcące ludzkie sylwetki.
Celuje i otwiera ogień z 30-milimetrowego działka, a święcące ludzkie sylwetki zaczynają się rozpryskiwać jak mydlane bańki...

A potem krzyż z brzózki i ewentualnie pomnik. Ale chyba nie tak, ta walka miała by wyglądać.